sobota, 26 maja 2018

Dziwny jest ten świat c.d. / Strange is this world cont.

Tym razem słów kilka o tym, co mnie zaskakuje w Anglii, co wydaje mi się dziwne i inne.
Przede wszystkim inność w sklepach oczywiście. Moje największe zdziwienie - jajka na twardo w jakiejś dziwnej zalewie - podobno dobre, ale nie odważyłam się spróbować:)
Możliwość kupienia zapakowanych obranych i pokrojonych owoców, wprost idealna przekąska na zakupach z dzieckiem, zamiast słodkości czy innych snacków.
Brak ciast z owocami - w angielskim wydaniu ciasta są raczej długoterminowe, albo bardziej muffinowe albo śmietanowe, ale daleko im do królujących u nas sezonowych torcików z malinami, jagodami, truskawkami, tart, babeczek itp. Moi angielscy goście wpadają wręcz w zachwyt nad każdym kawałkiem "naszego" ciasta.
Okna nie otwierane ale uchylne - mycie okien łatwe i przyjemne - przyjeżdża Pan z myjką i sprawę załatwia na zenątrz w 8 minut.
Co jeszcze mnie zadziwia? Uśmiech, uprzejmość, uczynność i zupełny brak złośliwości. Nigdy w żadnym towarzystwie nie słyszałam dogadywania, obgadania czy obśmiania. Nieważne jak się ubierasz, czeszesz, jaki masz telefon czy samochód.... Podziwiam ich za to, bo jednak u nas jest nieco inaczej...

This time few words about what surprises me in England, what seems strange and different. First of all - difference in shops. My biggest surprise - hard-boiled eggs in strange brine - apparently tasty but I haven't been brave enough to try :)
Another one - you can buy peeled and chopped fruits, just perfect snack for shopping with baby instead of sweets.
No fruits in cakes - in English way case are rather long-term, more muffin- or cream-like but still far away for our seasonal cakes with raspberries, blueberries, strawberries, tarts, cupcakes, etc. My English friends gets caught up in the excitement with every slice of "our" cake.
Windows not opened but tilted - cleaning is easy and nice - man with mop comes up and makes it done from outside in 8 minutes.
What else surprises me? Smile, kindness, favour, no malice. Never, in any company I haven't heard speaking ill, laughing at anyone. No matter what you wear, what's your haircut, what mobile phone or car  you have... I admire Brits for that because with us is still a slightly different...








RODO / GDPR

Drogi czytelniku bloga

W świetle nowych zasad polityki prywatności - RODO chciałam Cię poinformować, że na tym blogu żaden sposób nie zbieram i nie przetwarzam danych. Z tego bloga nie wysyłam reklam  spamów, neweslettera.  Zamieszczane posty i reklamy dotyczą rękodzieła, produktów wykonanych przeze mnie bądź użytych.
Jedyne dane, jakie są dąstepne wyłączenie mi - to dane moich klientów po sfinalizowaniu transakcji na Etsy.  Wykorzystuję je  jedynie w celu realizacji zamówień. Nie udostępniam ich podmiotom zewnętrznym.


Dear blog's Reader,
According to GDPR regulations I'd like to inform you that on this blog I don't collect, use or share any information that you may leave here. From this blog I don't send ads, spam, newsletters. All posts here are related to craft, items I have designed, created or made. The only data available for me is data of my customers after transaction at Etsy - I use them only to realise the transaction and I don't share them with anyone.




sobota, 5 maja 2018

Dziwny jest ten świat / Strange is this world

Dzisiaj trochę o tym, czym potrafimy zadziwić Anglików. Wiedza zaczerpnięta trochę z internetu, ale również z obserwacji i rozmów z sąsiadami i angielskimi przyjaciółmi.

1. Absolutnie zadziwiające są dla nich kapcie jako obuwie domowe. Tutaj zazwyczaj chodzi się po domu w butach, w gościach bywa różnie. Część osób preferuje paradowanie w skarpetkach a część woli jak goście nie zdejmują butów. U nas - kapciuszki obowiązkowo dla każdego.
Zawsze mam w torebce drugą parę balerinek;)

2. Fenomen pojedynczej polskiej kanapki, czyli sam dół - to takie niewygodne:). Angielski sandwich zawsze ma klapkę.

3. Sto lat, czyli odpowiednik popularniej urodzinowej piosenki "Happy...". Tu typowo urodzinowej, bo tylko wtedy się ją śpiewa. U nas dobra jest każda okazja - urodziny, dyplom, awans i co kto chce. Oczywiście jest różńica w tłumaczeniu tekstu, ale przy innych okazjach wystarczają życzenia, niekoniecznie śpiewy.

4. Całowanie kobiety w rękę-obcej kobiety w niekoniecznie czystą rękę. W Polsce absolutna kurtuazja i wręcz konieczność w wielu sytuacjach.

5. Karmienie przy każdej okazji- czy to sąsiedzkie odwiedziny, mała wizyta czy plotki- zawsze jedzenie wjeżdża na sół, nie wyobrażamy sobie że ktoś może być najedzony i nie mieć chęci, wręcz nas to obraża....

6. Słowo muszę tak u nas powszechne - muszę ugotować obiad, bo będą goście, muszę posprzątać, musze zrobić. Anglik wielu rzeczy nie musi i ma luz. Trochę bałaganu nie zabija, obiad można kupić na wynos - nie ma muszę. Co podziwiam i tego się uczę.

A w mojej biżuterii czas na szarość - uniwersalna, ciekawa, piękna...



Today something about what Polish habits surprise English. Knowledge taken partially from internet but also from observation and discussion with neighbours and English friends.

1. Absolutely surprising for Brits are slippers as home footwear. Here usually you stay at home with your shoes, it's different when you visit someone. Some people prefers walking staying in socks, some - when you guests don't take shoes off. In Poland - slippers are obligatory for everyone. I always have spare part ballet shoes in my purse :)

2. Single sandwich phenomenon - only bottom part - so uncomfortable :) English sandwich always has a flap :)

3. "Sto lat" ("Hundred years") so Polish version of "Happy Birthday". But birthday is not only event to sing this song. In Poland every event is good to sing "Sto lat": birthday, promotion, wedding. Universal song :)

4. Kissing woman's hand - even if woman is not known before and when hand is not fully clean :) Old Polish tradition, not so popular now but still present.

5. Feeding your guests every event - doesn't matter if it's only neighbours party, visit friends not seen for years or weekly meetings. Food always lands on the table, it's impossible even to imagine that someone can be fed up, doesn't want to eat - it's almost an affront...

6. So common word "I must" - I must cook dinner because somebody will come, I must clean house, I must this, I must that. English people seem not must to do a lot of things and they're cool with that. A little mess doesn't kill, dinner can be delivered - I must nothing. I admire that and still learn.